środa, 22 października 2014

"Brothers In Arms" w Galerii Browarna, Łowicz 19.10-15.11. 2014

The Krasnals w Galerii Browarna! Już od 19 października b.r., w przestrzeni galerii w Łowiczu przy ul. Podrzecznej 17, można oglądać głośne prace słynnej Grupy. W roli głównej wystąpiła 10 metrowa "rewolucja nie dla kretynów" czyli współczesna parafraza matejkowskiej Bitwy pod Grunwaldem. Towarzyszą jej najlepsze "Portrety" z dorobku anonimowych artystów. Zapraszamy. 
inf. tel. 46 838 56 53; kom. 691 979 262
Galeria czynna do 15 listopada 2014 r. w piątki, soboty i niedziele w godz. 16.00-18.00, udostępniana też indywidualnie, po umówieniu telefonicznym.

łowicz24.eu: Mocno-ostra wystawa grupy The Krasnals
lowiczanin.info: The Krasnals prowokują w Browarnej


Poniżej tekst Andrzeja Biernackiego, z publikacji towarzyszącej wystawie.

SZTUKĘ MOŻNA TRAKTOWAĆ NA DWA SPOSOBY: 1. szukać nią lub w niej świata równoległego do zastanego, gdzie nowe pomysły, liczące się z ciągłością gatunku i zasobem doświadczenia, korespondują ze starymi zadaniami, lub 2. gdzie nowe koncepcje, w imię eksperymentu i poznania „nieoczywistego”, są z dawnych relacji wyabstrahowane. Jak by jednak nie było, obszarem wspólnym obu wariantów, pozostaje kwestia oceny WIARYGODNOŚCI ostatecznej instancji propozycji. Nie w sensie ferowania jakiejś prawdy uniwersalnej -na wyrost możliwości jednostki-, tylko -na jej skromną miarę- diagnozy stanu, kiedy czuje, że jest oszukiwana. Np. kiedy raptem nagły entuzjazm spada z księżyca zbyt blisko „niesprawdzalnego”, a tym bardziej nieprzekonywującego, lub gdy zamiast  opinii „po prawdzie”, mnożą się prawdy „po przynależności”. A już na pewno wtedy, kiedy przy pomoście sztuki, tej ostatniej przystani szczerości i wątpliwości, cumują wypasione tupetem i lśniące chromami samozadowolenia, jachty wciąż tego samego przewoźnika wartości.

Oczywiście, w świecie twórczości, będącym domeną szukania „po omacku”, a nie „twardych dowodów”, zawsze było gęsto od konfliktów. Tyle że dzisiaj, dawne konflikty, sprowadzające się do sporu o KSZTAŁT sztuki (romantyków z klasykami), zostały zakasowane przez spór o SYSTEM jej funkcjonowania. Ściślej przez, nieznaną dotychczas, skalę hipokryzji systemu, który się przebił jako jedynie obowiązujący. Bo dzisiaj, u korzenia tej gry, szeroko rozpostarł się, uwłaszczony forsą instytucji urzędnik „od kultury”. Tym różniący się od twórcy, oprócz wiedzy o naturze twórczości –rzecz jasna, że opłacony z góry, bez związku z rezultatem swego istnienia. Jedyny związek jaki go napędza i sankcjonuje to ten, „wygospodarowany” między znacjonalizowanym kosztem, a sprywatyzowanym zyskiem. Jego osobistym. Kategoria talentu ma w tej kalkulacji wymiar humorystyczny. Jeśli w ogóle ma. Działacz na urzędzie, teraz samodzielnie szacuje wartości i ustala hierarchie, głównie zakupami po swoim uważaniu, ale za cudze środki. Bezczelnie konkuruje z inicjatywą tego, co go utrzymuje, bo musi. Wprowadza oczywisty zamęt, dotując faryzeuszy, zawodowo odgrywających swe role „po linii”. W opiętych beżach banalnych garsonek i pastelozie gabinetów, nie ma zamiaru być wyważonym mecenasem i orędownikiem równych szans z wyborczych deklaracji. Gdy tylko osiądzie na mieliźnie stołka, staje się pospolitym lobbystą dla najlepiej wpasowanych. Toteż, przy jego wybiórczym wsparciu, nadto czytelna jest nagła erupcja „światowych” osobowości i karier. Bez związku z sensem edukacji, karier osadzonych, wręcz uwarunkowanych wyparciem UMIEJĘTNOŚCI, które byłyby zrozumiałe także dla uprawiających.
ISTOTĄ PRZEWROTNEJ AKTYWNOŚCI formacji The Krasnals, jest frontalna krytyka tego, dętego zaplecza zjawisk oraz szemranej qualite ich następstw. Serwując własne obrazki-klony obiektów przez siebie atakowanych, detonują samo jądro charakterystyki sztuki: głównie walory unikatu, jego pretensje do ikonicznej jedyności i warsztatowej trudności wykonania. Obnażają „ręcznie” robione kariery dzieł z przepisu, z modnej recepty na top i fullsukces, zwykle zresztą handlowy. Ich konsekwentna anonimowość ma jednak dwa końce: będąc egidą chroniącą przed zwrotną szarżą ad personam, automatycznie zamyka drogę do odcinania kuponów, często zasłużonego sukcesu własnego grupy. Przypadłość tym bardziej dotkliwa, im więcej z czasem powstaje dzieł, wychodzących poza wąski obszar timbre’u tylko krytycznego. A u malujących i performujących Krasnalsów, co i rusz bierze górę, lub wymyka się spod duktu pędzla, czysto plastyczny instynkt. Nie tępiąc ostrza przekazu drapieżnych treści, ujawnia niemałe potencje ich własnej ręki i oka. Dzieje się tak wtedy, kiedy skala dzieła, przekracza parametry doraźnej, obrazkowej pyskówki.
Taką jest na pewno monstrualna, jak matejkowski pierwowzór, ich Bitwa pod Grunwaldem. Rodzaj plastycznego glejtu sprawności, wizy na powziętą krucjatę, dowód gruntownego rozpoznania tematów, do których poruszania, samozwańczo się upoważnili. Ich interpretacja „Bitwy”, będąc malarską „pankefalią”, omnigalerią portretów, wyraża zamiar arcyambitny. Podejmuje jeden z rudymentów wyrazu, test kwalifikacji opanowania „pełni”, zawarty w starym zadaniu: nanieść, ale i ustosunkować. Zachować proporcję opisu do konkluzji, uniknąć braku z nadmiaru.  Ominąć pułapkę, z którą (mówiąc półgębkiem, by nie narażać się na śmieszność), sam Matejko miał niejaki kłopot.
The Krasnals znaleźli sposób ugryzienia zadania. W sukurs przyszły im instrumenty separujące  nadmiary: kontrast temperaturowy i sylweta. Kolor spłynął więc z górnych szarości, odsłaniając podrysowany plan jasno-ciemny. Płaski i śliski. Spełzły z niego tłuste, blikujące wilgocią materie, marszcząc plamy środkowo-dolnych partii. Zagrały sine szablony portretów z różowo-żółtawą pleśnią laserunkowych sepii, podbite kolorkową tintą twarzowych karnacji. „Ostrzegawcze” biało czerwienie zbroczyły cieliste modelunki. Figury obnażyły swe mięsne krągłości, w błyskach spiczasto-stalowych armatur. Pomnikową powagę biustów, rozbroiła asysta gumowo-pluszowego trashu. Gabaryty areału do zagospodarowania, wydusiły z autorów premię inwencji, ponad normalną potrzebę założenia. Z ledwie brewiarza komentarza, wychynęło dzieło.   

fot. W. Pietrzyk:

   

 

piątek, 12 września 2014

09.2014 - Galeria EL Elbląg - wystawa "Polacy. Uchwyceni / Zatrzymani"


Komisarze wystawy - Tomasz Ferenc i Jarosław Denisiuk
O wystawie:
https://www.facebook.com/events/274745366057612/

Kuratorzy zaproponowali spojrzenie na Polskę i Polaków ostatnich dwóch dekad z dwóch perspektyw: badawczych, dokumentujących oraz krytycznych, wyboru mediów czy tematu.

Krytyka na OBIEG-u:
"Whielkie upupianie w Galerii El": http://obieg.pl/felieton/33668I nasza riposta:

Artykuł w litewskiej prasie: http://kultura.lrytas.lt/daile/lenkus-siutina-vulgariai-perdirbtas-zalgirio-musio-paveikslas.htm


"Galeria zasłania czułe punkty" - na portalu portel.pl pojawia się artykuł na temat ocenzurowanych miejsc na obrazie:
http://www.portel.pl/artykul.php3?i=76421
nasza odpowiedź:
http://www.portel.pl/artykul.php3?i=76439
odpowiedź dyrektora Galerii:
http://www.portel.pl/artykul.php3?i=76440

Nasza odpowiedź:
Oświadczenie grupy The Krasnals dotyczące pytań na temat zasłoniętych (ocenzurowanych) miejsc na „Bitwie pod Grunwaldem/Statek Głupców” podczas wystawy w Galerii EL w Elblągu.

Kontrowersyjne punkty, które pojawiły się na naszym obrazie na wystawie w Galerii EL, symbolizują czarne plamy naszej podświadomości, i to one określają, definiują, ciemną stronę mocy naszej narodo-psychologii. Każdy z organizatorów kolejnych pokazów „Bitwy…” ma możliwość według swojego uznania wybrać czułe punkty, które może zasłonić.
Owe punkty tworzą mapę obszarów, terenów polskiego tabu, polskiego lęku, polskiego strachu, wstydu, mapę podświadomości traumy niezidentyfikowanej, zacofanej (bez względu czy w lewo czy w prawo czy centralnie) Polski.
Każdy może przykryć miejsca na obrazie według swojego poczucia lęku, wstydu, lub aby świadomie manipulować. A jak do tego podeszli organizatorzy obecnej wystawy – proszę ich zapytać co mieli na myśli. My w ten sposób daliśmy możliwość dalszej kreacji Bitwy. I jak widzimy po pierwszych reakcjach, mało co się mówi o Bitwie, zaś o przysłowiowych trzech kropkach. Zatem tym razem głównymi kreatorami dzieła są właśnie dwaj kuratorzy, którzy według własnego uznania (świadomie) pokierowali strumieniem podświadomości, odczuć emocjonalnych widzów, a z drugiej strony media, które doszukują się sensacji, a to zaś mówi o tym, jakie są potrzeby na rynku informacji, jaki towar informacyjny najchętniej spożywa konsument. Jest jeszcze inna opcja – iż to media są głównymi kreatorami tworząc owe zapotrzebowania. Podając towar wmawiają ludziom iż to on jest im potrzebny do szczęścia właśnie w takiej formie.
Już podczas poznańskiej wystawy przy skandalu który wywołał Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami ogłosiliśmy oficjalnie, iż zgadzamy się na zasłanianie dowolnych fragmentów, które w jakiś sposób dotykają odbiorców. Powstała wówczas hipotetyczna wizja, iż w pewnym momencie mogłoby dojść do zasłonięcia całego obrazu. Proszę sobie wyobrazić, jak wyglądałaby Polska cała przysłonięta czarną kotarą? Tylko pytanie – czy chcielibyśmy zamiast Polski widzieć na mapie świata jedną wielką czarną plamę…?

(fot. Witold Sadowski)




(fot. Michał Skroboszewski):






środa, 11 czerwca 2014

„Zamek” w Reszlu - wystawa "Bitwy pod Grunwaldem" 14.06.2014



"POZDRAWIAMY! THE KRASNALS" 
wernisaż 14 czerwca 2014 r., godz. 18.00. 
Kurator: Grażyna Prusińska - prezes Warmińsko-Mazurskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych.
wystawa czynna do końca sierpnia

http://reszel.muzeum.olsztyn.pl/pozdrawiamy-the-krasnals,1424 

W Galerii „Zamek” w Reszlu zaprezentowana zostanie powstała w 2010 r. Bitwa pod Grunwaldem, czyli statek głupców, olej, płótno, 430x990 cm.
Obraz kontynuuje swą trasę po Polsce. Rok temu można było go oglądać w Warszawskim Rempeksie, w kwietniu natomiast w Poznańskiej PBG Gallery Skalar Office dzięki nagrodzie Arteonu 2013 dla The Krasnals.  Tak jak dzieło Matejki - dzięki inicjatywie jego nabywcy bankiera Rosenbluma, odwiedzało różne miasta w kraju, Krasnalowa wersja Bitwy pod Grunwaldem przeznaczona jest dla wszystkich Polaków. Dlatego też zamierzamy odwiedzić z nią jak najwięcej miejsc, dotrzeć w najdalsze zakamarki. Tak aby wszyscy mieli możliwość obejrzenia na żywo aktualnej wersji Polskości i zastanowienia się nad jej kondycją.  To swoistego rodzaju konfrontacja przeszłości z teraźniejszością i wgląd w teraźniejszość - poprzez pryzmat dzieła znanego wszystkim Polakom, wpisanego niejako w poczet archetypów polskości. Prosimy zatem i zachęcamy do zgłaszania się kolejnych miejsc, które chciałyby u siebie gościć pracę, i rozpropagować ją w swoim lokalnym środowisku. 

 Pozostałą cześć ekspozycji zajmą prace, w których grupa odnosi się do funkcjonowania dużej części państwowych i komercyjnych galerii sztuki, działalności kuratorów, ich wyborów. The Krasnals kontestują te działania, proponują własne, alternatywne (Biennale w Wenecji 2011, Festiwal Malta w Poznaniu, 2011), ale przyjmują zaproszenie Muzeum Współczesnego Wrocław i biorą udział w głośnej w 2013 roku wystawie „Dzień jest za krótki”. W 2014 – wystawa na obu kondygnacjach Galerii „Zamek”.




Rejs statkiem głupców 

Co ma piernik do wiatraka? Ta zagadka sen spędza z powiek niejednego domorosłego filozofa i stanowi powód do zadumy tęgich myślicieli tego świata. Takie pytanie nasuwa się kiedy w trójkącie perwersyjnym zestawimy Jana Matejkę, Edwarda Dwurnika i grupę The Krasnals. Toż to dopiero połączenie. Tu się miesza dumny Urlych z Romanem Polańskim, tam Wielki Książę Litewski niknie w tłumie czarnych postaci z rogów ulic i rynsztoków, żeby ponad szczęk oręża wznieść się w ciele Pudziana. Wielkie pandemonium postaci i narracji! Wielkie zwycięstwo, co w historii pokutuje przynosząc tak dobre, jak i złe wspomnienia.

Historia Grunwaldu na trwałe zapisana w wiekopomnym dziele Henryka Sienkiewicza, przez historyków uznana została za niewykorzystaną szansę do rozprawienia się raz na zawsze z Zakonem Szpitalników. W „Polsce Jagiellonów” Paweł Jasienica przypomina, że Jagiełło pozwolił niedobitkom spod Tannenberga wrócić do Malborka i tym samym odebrał sobie możliwość skutecznego oblężenia i zniszczenia krzyżackiej stolicy. Smak zwycięstwa psuje wspomnienie o kolejne porażce, która z perspektywy wieków stała się podstawą do rozwoju Prus i w efekcie miała swoją kontynuację w rozbiorach końca XVIII wieku. Gloria jest zatem podszyta brakiem, a jej wspomnienie mające ożywiać serca uciśnionego narodu, nie jest tak jednoznacznie pozytywne jak odmalował to mistrz Jan.

Z mitem bitwy pod Grunwaldem uwiecznionym ku pokrzepieniu serc na płótnie Matejki rozprawił się w 2010 roku Edward Dwurnik. Dzisiaj w górnej sali Zamku w Reszlu, którego początki pamiętają wojny z krzyżakami, oprócz płótna Dwurnika oglądamy Bitwę we współczesnej interpretacji grupy The Krasnals. Bitwa w ich wydaniu to wszystko, świat cały śledzony przez pryzmat mediów masowych. Polski mikro i makro kosmos, gdzie jak w tyglu popkulturowym przechadzają się politycy z pierwszych stron gazet i celebryci uchwyceni w wojennym szale. W bogactwie przedstawień i historii przywołanych w pracy, oprócz toposu bitwy pojawiają się znaczenia i tworzą sensy. Sensy te - idąc za logiką kultury popularnej - podlegają ciągłej negocjacji w nieustającym procesie produkcji artystycznej. Za ich konstruowanie odpowiada ten najpowszechniejszy zwyczajny widz – konsument – odbiorca. A Bitwa niczym ta pędzla Matejki jeździ po Polsce całej, prezentowana przed oczami przygodnych entuzjastów. Lubimy te piosenki które znamy. Zwłaszcza podlane sosem odświeżającego remiksu. Była zatem już bitwa w Poznaniu. Gościła w Warszawie. Teraz wraca na tereny, gdzie historia na dźwięk słów Grunwald i Szpitalnicy gotowa wyrwać się z ziemi. Jakie znaczenia uruchamia, na jaką interpretacje czeka i co najważniejsze czy faktycznie jest krytyczna?

Skuteczność działań The Krasnals sprawiła że jako zjawisko wyszli oni poza ramy sztuki w stronę kultury popularnej. Są jednymi z tych niewielu których przywołuję się mówiąc o sztuce w mediach masowych i telewizjach śniadaniowych. Przy tym The Krasnals zależy na osiągnięciu miana enfant terrible polskiego świata sztuki. Krytykanta co nie brata się ze środowiskiem, ale kontestuje stosując kontrowersyjną retorykę i szeroki wachlarz środków. Ciekawszą niż sam konflikt wydaje się rozgrywka poza progami środowiskowych galerii i instytucji kultury. Ta bitwa rozchodzi się o szeroką publikę. O widza który dowie się o The Krasnals z telewizji i przeczyta artykuły o nich w opiniotwórczych tygodnikach. Pod tym względem trudno nie mówić o sukcesie medialnym, który dosięga znacznie większą ilość potencjalnych odbiorców sztuki. Co jakiś czas media aż huczą i buczą o kolejnych skandalach, porutach, nagrodach i akcjach. Środowisko kontruje, doniosłym milczeniem. Kim są The Krasnals dla widza popularnego, który nie zaznajomiony jest z konfliktami na polskiej scenie artystycznej? Czy w skuteczności swojej i medialnym szumie nie urastają do miana pierwszego reprezentanta tejże sceny?

Polska, jak pisze w „Fantomowym ciele króla” Jan Sowa jest ufundowana na braku i brakiem podszyta, ogólną niemożnością złamana i skalana kompleksem zachodu. Bitwa krasnalska odpowiada na ten brak przesytem i nadmiarem. Na złotej platerze mitu grunwaldzkiego serwuje widzowi danie podlane ciężkim narodowościowym sosem. W zawiesinie tej unosi się przeludniony „statek głupców”, ironiczna zbiorowa karykatura.

Groteskowy polaków portret własny trudno przyrównać, tak do matejkowskiej fantazji, jak i monochromatycznej bitwy Dwurnika. Wielki temat ujęty przez The Krasnals przytłacza ilością odwołań i cytatów. Telewizyjny channel surfing pieczołowicie odmalowany w wielkiej skali. Wzrok odbiorcy prześlizguję się po obrazach tracąc wrażenie spójności i sensu. W chaosie płynnej rzeczywistości, wbrew logice śledzenia tekstu powraca do znajdującej się w lewym górnym rogu twarzy Jana Himilsbacha. W jego postaci odczytuję prześmiewczą tezę stojącą u podstaw Bitwy Grunwaldzkiej.
I co nam z tych wszystkich bitew przyszło panie dzieju?
Eee, jak w polskim filmie.
Siedzisz.
Oglądasz.
Nic się nie dzieje.

Piotr Sikora

wtorek, 25 marca 2014

Poznań 4.04.2014 - Wręczenie Nagrody Arteonu za rok 2013 i pokaz Bitwy pod Grunwaldem

.

Pierwszy w Poznaniu pokaz monumentalnego dzieła - słynnej "Bitwy pod Grunwaldem/Statek Głupców". 4 kwietnia o 18:00.
kurator: Karolina Staszak
Zapraszamy aby dopisywać się na wydarzenie na facebooku:
https://www.facebook.com/events/235405263318524/

.

Relacja z wernisażu wraz z performansem The Krasnals, zdjęcia: http://the-krasnals.blogspot.com/2014/04/relacja-z-wernisazu-w-poznaniu-i.html

Media o skandalu w związku ze zgłoszeniem do prokuratury przez Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą: http://bitwa-podgrunwaldem.blogspot.com/p/media.html

"- To zabieg ciekawy z kilku powodów. Przemalowując dzieło, wybijają przeciwnikom argumenty z ręki, doprowadzają je do absurdu. Udowodnili też, że wrzucenie ich do szuflady z napisem "sztuka prawicowa" było przedwczesne" "Dlaczego The Krasnals zdecydowali się zmienić swoje dzieło po ataku ze strony Ryszarda Nowaka? Jedni uważają, że może to być niebezpieczny precedens. Inni doszukują się w tym działania marketingowego, bo sama grupa głośno o tym fakcie informowała, także media. - To jest pewien przełom. Strategia artystów jest ciekawa, bo dotąd twórcy tacy jak Katarzyna Kozyra, Dorota Nieznalska czy Julita Wójcik (autorka tęczy w Warszawie) nie chcieli ustępować ani na krok- mówi socjolog kultury Mariusz Zawiślak. Nagłaśniając całą sprawę twórcy zrobili raz jeszcze wokół siebie zamieszanie. Przemalowanie obrazu mogło nie być wcale unikiem, lecz sprytnym marketingiem. Do 25 kwietnia pod adresem: t.krasnals2@wp.pl każdy może zgłaszać swoje uwagi odnośnie obrazu. "
http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3405581,the-krasnals-oburzaja-sie-i-wycofuja,id,t.html?cookie=1